UWAGA!
Jako, że pewnie wiecie, została wydana książka o Zero no Tsukaima. Oczywiście, 13 tomów zostało przetłumaczonych na j.angielski, ale można by także przetłumaczyć to na j.polski. Potrzebuję tłumaczy i korektorów z dobrą znajomością angielskiego.
Jeśli ktoś będzie chętny (w co wątpię, a szkoda :( ), niech wyśle e-mail-a : wecia2097@wp.pl lub napisze na gg: 32678706.
Zero no Tsukaima
Anime opowiada o świecie, w którym żyją magowie i magiczne zwierzęta. Tristian - który leży obok "normalnego" świata, jest miejscem, gdzie rozpoczyna się nasza przygoda.
[Fabuła jest niesamowicie podobna do
Shakugan no Shana. Nawet bohaterowie są kopiami.
Np. Saito --> Yuji; Louise --> Shana; Siesta --> Yoshida]
Louise de La Valliere, z powodu swych zdolności magicznych, a dokładniej ich braku, w szkole magii, do której uczęszcza, zwana jest także Louise Zero.
"A Loui, Loui, Louise! Beznadziejna Louise!"
Pewnego dnia, drugoroczni, jak to w tradycji bywa, mają przywołać swego "chowańca", zwanego również "towarzyszem". Jest to magiczne stworzenie, które przywołuje mag. Służy ono swemu panu i go ochrania. Dodatkowo, po przywołaniu, zwierzę to otrzymuje dodatkowe zdolności, np. czarny kot może zacząć mówić itp.
Każdy z uczniów jest zadowolony ze swego towarzysza. Pojawiają się jaszczurki, żaby, nawet (urocze) kreciki, kochające biżuterię (och, jak sweet -,-...Wyobrażacie sobie wielkiego kreta, paradującego po ulicy ze sznurem pereł na... tułowiu?).
Jeżeli chodzi o Louise, która jak zwykle wszystko schrzani, przywołała ona człowieka (w sumie... nie był taki zły. Ja bym tam się wkurzała, jakbym na miejscu Louise przywołała jakiegoś brzydala). Na początku, widząc swojego przyszłego chowańca, chce się wymigać od zawarcia kontraktu, jednak zmuszona przez nauczyciela (swoją drogą, w ogóle nie ma włosów i jego głowa błyszczy niczym złoto xD), całuje leżącego chłopca, który wrzeszczy w obcym wszystkim magom języku. Zaraz po pocałunku zaczyna się robić gorąco (dosłownie), albowiem na dłoni chłopca wypala się runa, oznaczająca zawarcie kontraktu.
Gdy ten wkurzony, krzyczy na Louise, ta próbując go uciszyć, rzuca zaklęcie. Jednak, jak zwykle, powoduje jedynie wybuch. Okazuje się po tym, że towarzysz zaczął mówić w języku czarodziejki (przecież oni od początku mówili po japońsku... -,-).
Gdy dowiaduje się, co zaszło, wykorzystując nieuwagę swej pani, ucieka ze szkoły (niedojrzałe posunięcie). Zostaje powstrzymany przez Guichi'ego, który "lewituje go" (swoją drogą, mag ma z tego niezły ubaw). I tak rozpoczyna się przygoda drugiego głównego bohatera, a mianowicie Saita (oj, nie wie jeszcze, co go czeka... bidok...)
A teraz... bohaterowie!
Różowo-włosa dziewczyna o wybuchowym charakterze i takiej samej magii. Nie ważne, czy to zaklęcie uciszające, czy zamiana kamienia w złoto - zawsze kończy się wybuchem. Każdy ze szkoły w Tristian uważa, że jest to spowodowane nieudolnością Louise Zero do jakichkolwiek zaklęć, jednak przyczyna jest o wiele inna, niż się im wydaje.
Jest wyśmiewana przez rówieśników i niezbyt lubiana z powodu charakteru. Ma dwie starsze siostry i oczywiście, jak to bywa w przypadku magów, posiada tytuł szlachecki, a jej ojciec jest wpływowym człowiekiem. "Potrafi zmobilizować cały kraj i poprowadzić go do wojny".
Louise
Do niedawna mieszkający w Tokio - teraz Towarzysz Louise Zero. Zostaje przywołany podczas specjalnej uroczystości, gdzie zawiera z nią kontrakt (lub ona z nim - to bardziej pasuje). Z początku nie wie, co jest grane i o co w ogóle chodzi, więc próbuje nawiać, lecz bezskutecznie.
Uzdolniony w dziedzinie wymyślania obraźliwych piosenek dla swej pani, oraz wnerwiania jej na każdym kroku, za co zostaje oczywiście boleśnie ukarany (auć!). Okazuje się być także legendarnym towarzyszem (Gandalfrem), który potrafi użyć wszystkiego, co zostało stworzone jako broń. Mieczem, którym włada jest Delfringer (potrafi mówić, więc Saitowi się nie nudzi, gdy zostanie przez niego wkopany ^^).
Saito
Jak dla mnie, bardzo wnerwiająca postać. Niby nieśmiała, a próbuje rozdzielić Louise i Saita, w którym się zabujała (ochh, przesłodko -,-. Widzę WIELKIE podobieństwo z SnS). Przykuwa uwagę Saita swoimi dużymi piersiami; potrafi nieźle nagadać Louise, kiedy chodzi o walory ciała. Jej wujek jest.... hmmm... jakby to powiedzieć...zdrowo walnięty, każe do siebie mówić "Mademoiselle". Jej kuzynka pracuje u niego jako zmywarka.
Siesta
Guiche - niczym Romeo, tylko bez swej Julii, którą często zdradza. Czaruje nie tylko magią, ale i wyglądem, dzięki czemu zdobywa każdą dziewczynę. Jako różdżkę ma... różę i jest magiem ziemi. Jego dziewczyną jest Montmorency (aż dziw, że taka brzydka dziewucha ma u niego jakiekolwiek szanse o.O).
Jego ojciec jest generałem, więc czy Guiche chce, czy nie, musi, lub powinien ze względu na stanowisko głowy rodziny, brać udział w wojnie.
Gatunek- Romeo Pospolity
Choroba - NN (Nadmierny Narcyzm).
Guiche
I oto Montmorency ma swoje pięć minut!
Blondynka, z wielką kokardą na głowie. Często jest zazdrosna o swego chłopaka, który ugania się za innymi dziewczętami (na serio, ja bym go chyba na jej miejscu zabiła. Szacun za cierpliwość, Mon!).
Próbuje przeróżnych metod, aby utrzymać Guichi'ego przy sobie, chociaż nawet bez tego on mówi, jak to bardzo jest dla niego ważna (oczywiście, kiedy wpadnie podczas flirtowania z pierwszorocznymi).
Montmorency
Bardzo uzdolniona magicznie, jedna z najlepszych uczennic szkoły magii w Tristian. Nigdy nie rozstaje się z książką i jest bardzo cicha. Aby otrzymać od niej pomoc, należy najpierw wszystko logicznie wytłumaczyć, aby wszystko zrozumiała. Zamiast różdżki ma laskę i posiada miano rycerza.
Często sprawia wrażenie, iż zamyka się we własnym świecie i odizolowuje się od reszty (oczywiście Kirche potrafi ją z owego świata wyrwać nawet siłą).
Charlotte to jej prawdziwe imię. W szkole podaje się za Tabithę. Dopiero po jakimś czasie Kirche dowiaduje się o jej prawdziwym imieniu i problemach dziewczyny.
Charlotte
"Płonie" żywym ogniem, przez co nie ma w szkole faceta, który by się za nią nie uganiał, nie wliczając Guichi'ego oczywiście (chociaż nie tylko jest to zasługą charakteru, ma ona również wiele zalet fizycznych).
Po tym, jak Saito pokonał maga swoim mieczem, próbuje uwieśc go na wszelaki sposób. Jak można się spodziewać, chowaniec Louise ma nieduże wymagania względem kobiet (ale jest jeden wyjątek, ponieważ pewne rzeczy muszą być dla niego duże). Zawsze wspomaga swoją przyjaciółkę Tabithę i potrafi dochować tajemnicy.
Mówią o niej Płonąca Kirchie; pochodzi z Germanii.
Kirche
Królowa Tristian, oraz przyjaciółka Louise z dzieciństwa. Bardzo w nią wierzy i przydziela jej różne zadania, które panienka Valliere przyjmuje z wielką ochotą (oczywiście Saito odwala całą brudną robotę za nią, ale to taki mały szczegół*).
Jej ukochanym jest Wales, książę Albionu. Niegdyś ślubowali sobie wieczną miłość w obecności Ducha Wody. Jednak przez trzy lata wszystko się zmieniło, więc poprosiła ona ukochanego, aby zwrócił list miłosny, który od niej dostał, bo to mogłoby zaszkodzić w jej małżeństwie (do którego została tak jakby... zmuszona. Mówiąc w skrócie: małżeństwo dla dobra państwa).
Także wielce denerwująca mnie postać, jeżeli chodzi o dalsze serie anime (mogłaby wreszcie zginąć!).
Henrietta
Uroczy blondynek, na którego lecą wszystkie dziewczyny. Aby zrobić na złość Saitowi, przystawia się do Louise (chociaż jak dla mnie, nie jest to tylko kwestią złośliwości ;]).
Przeważnie zwraca się do niej "Moja piękna Louise".
Z tego, czego dowiadujemy się pod koniec anime, z początku był on arogancki i pewny siebie, jednak potem się zmienił.
Jest on lewą ręką boga, czyli Gandalfrem samego [
spoiler]
papieża.
Posiada tytuł rycerza.
Giulio
Dowódca rycerzy królowej Henrietty oraz narzeczony Louise (pięknie, szesnastolatka z dorosłym facetem ;/). Gdy po dziesięciu latach spotyka swą wybrankę, stara się nadrobić stracony czas, lecz zauważa, iż "ktoś inny zdążył zawładnąć jej sercem" i mówi, że "pod koniec misji (którą mają wspólnie wykonać) jej serce będzie należało do niego" i proponuje jej wtedy małżeństwo. Glupia Louise oczywiście się zgadza, jednak, gdy nabierają ją wątpliwości próbuje uciec.
Ward jest bardzo uzdolniony we władaniu mieczem. Ukrywa swoje drugie "ja".
Ward
* (Saito) - Jaki znowu mały szczegół?
(Autor) - Cicho i tak wszyscy mają cię gdzieś.
(Saito) - (Foch i obrót o 360 stopni).
(Autor) - (Drapu drapu po głowie i cichy chichot).
(Saito) - No co? (Teraz odwraca się normalnie i odchodzi z naburmuszoną miną).